top of page

L'amour dans l'air


Gdy poznajesz pewnego mężczyznę i naprawdę dobrze się dogadujecie, wydawałoby się, że to już jest to. Oboje jesteście po burzliwych związkach, oboje nie chcielibyście wdawać się w enigmatyczne stosunki. Spędzasz z nim po prostu swój wolny czas w sposób, jaki ci odpowiada i w jaki najbardziej lubisz. Wiesz, że nic z tego nie będzie, więc zachowujesz się całkowicie naturalnie i bez spięcia. Zachowujecie się tak, jakbyście znali się wieki.

Jedno spotkanie, drugie, trzecie. Aż w końcu dochodzi do zaproszenia do jego domu. Idziesz, bo przecież masz świadomość, że to nic wielkiego.

Przyszłaś. On stoi w koszuli, z butelką wina w ręku. Wszędzie rozstawione są świece, a w tle leci ulubiony rodzaj jazzu. Panuje dość romantyczny nastrój. Wszystko po to, aby się odprężyć. Uderza to w twoje gusta, i nie dowierzasz, że trafił w punkt.

Na początku nalewa do twojego kieliszka delikatnie schłodzone wino, patrząc ci się głęboko w oczy i lekko uśmiechając. Skomplementował też, że pięknie wyglądasz. Siadacie wygodnie na kanapie w salonie i rozpoczynacie rozmowy. Tak jak dotychczas, w sposób nie różniący się od pozostałych. Nie dostrzegłaś, że podczas tego jesiennego wieczoru okno było otwarte, obok którego siedziałaś. Nagle poczułaś chłód na swojej skórze. Zadrżałaś. On wstał i zamknął okno, po czym podszedł do ciebie i złapał cię za twoje zimne dłonie. Coś poczułaś. Oprócz ciepła, którym właśnie obdarowywał cię mężczyzna, towarzyszył ci chwilowy dreszcz emocjonalny. Nie chciałaś, aby przestał.

Chwilę później chciał ci pokazać zdjęcia z koncertu swojego ulubionego zespołu, na którym był. Przybliżył się raz jeszcze, a wasze ramiona stykały się. Pasowało wam to i co dalej? Wznieśliście toast, za lepsze czasy. Ty z kobiecą gracją musnęłaś kieliszek swoimi niewielkimi, pomalowanymi ustami, gdzie odcisnął się ślad ich koloru. Podziwiał cię patrząc i mówiąc, jaką jesteś cudowną kobietą. W tle nagle zaczęła lecieć jego ulubiona jazzowa piosenka, poprosił cię o twoją dłoń. Prawie tak, jakby chciał ci się oświadczyć. Wstałaś i zaczęliście tańczyć, delikatnie i powoli w rytm muzyki. Spoglądałaś na świece, czując zapach jego męskich perfum. Zmrużyłaś oczy i oddałaś się chwili. Trzymał cię mocno, ale czule. Traktował cię tak, jakbyś była z porcelany. Najpiękniejsza i bezcenna. Czułaś, że nie chciał cię skrzywdzić, nawet w najmniejszy sposób. Traktował cię w tańcu jak królową. Uśmiechnęłaś się i zobaczyłaś, z jaką wielką klasą podziękował ci za te dwie minuty totalnej rozpusty.

Poszłaś. Dalej ten wieczór tkwi ci w pamięci, ale nie dajesz tego po sobie poznać. Czujesz wstyd, bo nie tak sobie wyobrażałaś tę znajomość. On od razu do ciebie napisał, że czuje pustkę, jednocześnie będąc wdzięczny za te magiczne chwile.

Do tej pory przecież byliście tylko dobrymi znajomymi, między którymi niechcący wdarła się chemia. Uczucie to coś niezwykłego, nad czym nie da się panować. Z wiekiem przekonuję się o tym jeszcze bardziej. L'amour dans l'air.

Endless Dream

Juliette

Recent Posts
Search By Tags
Nie ma jeszcze tagów.
bottom of page